W dniu 20 listopada 2017 roku mury II Liceum Ogólnokształcącego im. Gustawa Gizewiusza w Giżycku odwiedził podróżnik, giżycczanin, absolwent tejże szkoły – Mateusz Hołdakowski, żeby opowiedzieć o podróży życia, w jaką wybrał się w minione wakacje, a która z założenia miała być wyprawą autostopem. Inicjatorem spotkania oprócz Mateusza, był również absolwent naszej szkoły – Piotr Andruszkiewicz. Mateusz swoją podróż rozpoczął w Sopocie, aby przez Litwę, Łotwę, Rosję, Kazachstan oraz Chiny dotrzeć do Hanoi w Wietnamie. Podróżował głównie stopem, ale doświadczył również przejażdżki kultowymi pojazdami, takimi jak Kamaz czy Ułaz, jak i bardziej znanymi markami samochodów, niejednokrotnie korzystał zwłaszcza w Chinach i Wietnamie z podwożenia skuterem, czy też przemierzał drogę pieszo.
Podczas wyprawy Mateusz zrealizował kilka swoich marzeń – zobaczył Plac Czerwony w Moskwie, trzymał nawet „plancka” w centrum placu, podróżował koleją Transsyberyjską, podziwiał rzeźby z piasku na pustyni Gobi czy słone nad jeziorem Chaka. Gdziekolwiek się znalazł spotykał wiele życzliwych osób, które niejednokrotnie oferowały pomoc. Dużym zaskoczeniem dla Mateusza było, to że osoby z którymi podróżował, czasami kilka godzin, lub przejechał kilka kilometrów, zapraszały go do swoich domów oferując posiłek i nocleg, a także prowiant na dalszą drogę. Gościnność mieszkańców Rosji, Kazachstanu czy Wietnamu wpisana jest w ich kulturę. Niemal w każdym miejscu, gdzie się znalazł podziwiał walory otaczającej go przyrody i zmieniających się krajobrazów. Formę w podróży podtrzymywał dzięki crossfitowi. Ćwiczył w odwiedzanych siłowniach, jak i na świeżym powietrzu. Podróż autostopem to nie tylko realizacja marzeń, to również walka ze swoimi słabościami, z pogodą, z przeciwnościami losu, jak i tym co jest niespodziewane. Okazuje się, że brak Internetu, czy dostępu do przydatnych dla podróżnika mobilnych aplikacji może być nie lada wyzwaniem w czasie wyprawy. Cieszymy się, że mimo różnych niebezpiecznych momentów udało mu się dojść do celu, szczęśliwie wrócić do domu i opowiedzieć o swojej przygodzie. Trzymamy kciuki za następną wyprawę i czekamy na relację.